Niestety, jest to jeden z tych kosmetyków, których zaprzestałam używać już po kilku razach, bo inaczej zniszczyłaby doszczętnie moje włosy.
Zawiera alkohol, który wysusza i niszczy włosy. Jest to krótkołańcuchowy alkohol – Isopropyl Alcohol, który działa jak rozpuszczalnik (rozpuszczają się w nim tłuszcze). Niestety dowiedziono też, że tego rodzaju alkohol ma w sobie potencjalną zdolność do rozpuszczania zewnętrznej struktury włosa. To mówi samo za siebie. Po kilku myciach, po których użyłam tej odżywki, moje włosy stały się po prostu sianem.
Dlatego nie jest to produkt do stosowania jako odżywka. Na pewno nie odbudowuje włosów, tak jak mówi informacja na etykiecie. Ale może je wygładzać natychmiast po użyciu. Jeśli mamy długie włosy, które puszą się na końcach, możemy rozprowadzić tę odżywkę właśnie na końcówki włosów na kilka godzin, dla uzyskania ciekawego efektu wizualnego. Nie radziłabym jednak używać tej mgiełki na co dzień.
Plusem jest jej zapach. Jeśli ktoś lubi zapach szamponu Pantene, ten będzie też zadowolony z odżywki.
Zdecydowanie lepiej na moich włosach sprawdza się taka sama odżywka, ale z Gliss Kur.
